Wstęp…
Dziś kolejna propozycja na weekendowy relaks.
Przed Wami książka Małgorzaty Mroczkowskiej – Dziennik przetrwania. Zapiski niedoskonałej matki.
Premiera tej powieści dla kobiet odbyła się 18 lipca, więc minął już ponad miesiąc, jak daje uśmiech i nadzieję innym matkom na pełny etat.
Kiedy wziełam ją do ręki, przeraziła mnie ilość stron oraz temat, bo moje maleństwa już mi nieco dorosły, pomyślałam więc… co może wnieść nowego taka książka w moje życie?
I tu zostałam mile zaskoczona.
Kiedy zaczęłam czytać, szybko okazało się, że wszelkie problemy matek na przestrzeni kilku dekad niewiele się zmieniły.
Zmieniły się okoliczności, krajobrazy i świat dookoła… ale matka i wszystkie role jakie pełni w życiu pozostają niezmienne…
Matka – człowiek do zadań specjalnych… czyli przy okazji najczęściej żona, guru, pielęgniarka, kucharka, sprzątaczka i jakby nie było – kobieta przecież. Te wszystkie zawody w pełnym wymiarze czasu pracy, a co do bycia kobietą… cóż, wszystko zależy od tego, jak potrafi zagiąć czasoprzestrzeń.
Zapiski niedoskonałej matki
Bohaterką książki jest matka dwójki dzieci – Sylwia.
Kobieta, która intuicyjnie to wszystko jakoś ogarnia. Ogarnia jak najlepiej potrafi bycie mamą, żoną i jeszcze wszystkim, kogo tylko rodzina zapragnie, lub nagle zacznie potrzebować.
Książka porusza przeróżne tematy związane z wychowaniem dzieci, codziennością, realiami…
Myśląc, że nie znajdę w niej nic dla siebie, nie miałam racji…
Znalazłam poniekąd siebie sprzed lat.
Autorka miała niebanalny pomysł na konstrukcję książki, mianowicie… każdy rozdział napisany jest jako osobna historia i nawet kiedy pominiemy któryś niechcący, nie stracimy na fabule i możemy przeczytać go później.
Nigdy nie zdradzam treści książki.
Powiem Wam tylko, że książka napisana jest z humorem, dystansem i niekiedy sarkazmem, ale porusza tematy absolutnie istotne i trafione w punkt.
Jest wiec temat ciąży, rozterek, porodu rodzinnego.
Jest rozdział o dobrych radach i cierpliwości, marzeniach o świętym spokoju i radzeniem sobie ze zwątpieniem… i o umiejętności zdystansowania się, by trwać i o czerpaniu radości z tego wszystkiego.
Polecam zdecydowanie.
Moja ocena 9/10
. Pozdrawiam nocą – Kasia 🙂
Też bym myślała, że to nie dla mnie. Moje dzieci mają dzieci 🙂 Tylko, że matką jest się do końca życia, każda historia opisana przez inną matkę, może się przydać .
Dlatego jest uniwersalna 🙂
Książka dla mnie, muszę koniecznie przeczytać 🙂
Tytuł zapisany, przeczytam z ciekawością 😀
Pozdrawiam serdecznie, Agness:)
O tak… tematy na czasie jak najbardziej 🙂
Także pozdrawiam Agnes 🙂
Ciekawie się zapowiada i juz dopisałam do listy 😉 mam sporo zaległych i czekających na swoja kolej książek 🙂 obecnie czytam "Mgły Toskanii" musiałam się na chwile przenieść do Włoch i pospacerować znajomymi uliczkami 🙂
Gdy tylko uporam się ze stosem czekających na przeczytanie książek, spróbuję "Dziennik…" wypożyczyć z biblioteki. Pozdrawiam:)
Chyba coś też dla mnie… 😉 na mój debiut w roli mamy 😉
Zdecydowanie bardziej dla młodych mam. Chyba że ktoś chce powspominać.