Tu jest mój dom i kraina szcześliwości jako temat na porcelanie

O domu

Piękny czas mamy.
Jest się czym cieszyć, więc się cieszę. 
Natura tuż przed naszymi oczami codziennie działa cuda, obdarowując widokami, zapachami, owocami.
Jestem w trakcie czytania książki Bożeny Pajdosz PUCH NIEMARNY, w której odnalazłam taki piękny, radosny, zwyczajny a jednak niezwyczajny opis krainy szczęśliwości. Zatrzymałam się nad tym dłużej, zastanowiłam… 
Autorka umiejscowiła akcję w okolicy, w której sama żyje.
Zrobiła to tak umiejętnie i skutecznie, że skłoniła mnie do własnych przemyśleń, a w głowie zrodził się pewien pomysł… 
Ciepło pomyślałam o miejscu, w którym żyję, które ja kiedyś wybrałam… a może to ono wybrało mnie… kto wie jak to naprawdę jest… Wciąż trzymam się tego, że nie ma przypadków i że wszystko jest po coś…

Na Podkarpacie trafiłam z powodu miłości.
Dla jednych banał, dla innych marzenie.
Różowe okulary mają magiczną moc, tak, tak… i jak w jednym z najpopularniejszych powiedzeń, rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady, tak ja zostawiłam wszystko i wyjechałam na Podkarpacie… po swoje ,,Wszystko”
Tęskniłam za tym, co zostawiłam i tęsknię do dziś… i już zawsze będę rozdarta na pół.
Tęsknię za czymś, co jest w mojej głowie, za dzieckiem, którym byłam, za dziewczyną, która podjęła dorosłe decyzje i za młodą kobietą, która dała radę…

Urodziłam się chyba z pojemnym sercem, bo tęsknię za wszystkim co pokocham.
To dlatego co jakiś czas odzywa się we mnie włóczęga i wracam do miejsc, które skradły mi kawałek serca, chociaż w międzyczasie odkrywam kolejne…
Życia będzie mało.

Ech, odbiegłam od tematu.
I to wszystko przez książkę.
Recenzja niebawem, wtedy wybaczycie moje bujanie w obłokach, a w planach jeszcze wycieczka do miejsc, o których czytam… ale to będzie temat innego wpisu.

Dziś mogę dzielić się własną krainą szczęśliwości.
W głowie rodzi się plan, by… pokazać Wam kilka miejsc, które składają się na nią…
Czasem wystarczy przeczytać jakieś ważne zdanie i trybik przeskakuje bez większego trudu, pomagając odkryć i otworzyć kolejne drzwi… z tej krainy szczęśliwości do krainy możliwości 🙂

Kraina szczęśliwości na porcelanie

Nie tak dawno ktoś stwierdził w którymś z komentarzy, że piszę o wszystkim na swój własny sposób… 
Oczywiście że tak, inaczej nie potrafię. 
Może po części dlatego zaglądacie do Kocikowej Doliny…
Przy okazji rozważań o krainie szcześliwości, pokażę Wam komplet w tym właśnie klimacie… Sielskość, natura, urokliwe chwile… można je zamknąć na porcelanie i można też uchwycić obiektywem… 
Dziś wszystkiego po odrobinie. 

                                     Wystarczy dziesięć minut spaceru od domu i takie mam widoki 🙂

                              Cudownego weekendu kochani i otwarcia kolejnych drzwi…
                                                                       Kasia

0 thoughts on “Tu jest mój dom i kraina szcześliwości jako temat na porcelanie”

  1. pięknie napisane, taki kawałek Ciebie Kasio… się chyba wzruszyłam nawet, ale to takie pozytywne wzruszenie 🙂
    i tak ciut zazdraszczam Ci tego Twojego miejsca, tej Twojej krainy – w sensie tego, że ją masz, znalazłaś, i że Cię cieszy i pozytywnie nastraja.
    Ja swojej kawałek miejsca mam na Roztoczu – to wiesz, a reszta, hmmm, może wkrótce się znajdzie… 🙂
    Pozdrawiam!

  2. Sama się wzruszyłam kiedy przeczytałam komentarz…
    Post pisany z serca, bo nie dam rady pisać pod przymusem, jak i niczego nie umiem robić, jeśli czegoś wewnętrznie nie akceptuję… to takie trochę tłumaczenie mniejszej częstotliwości wpisów chyba przy okazji…
    Wierzę, że wszystko czego i Ty dośwadczyłaś musiało się zdarzyć, byś mogła trafić we właściwe drzwi Karol. Nie bój się zobaczyć co za za nimi czeka… Też pozdrawiam 🙂

  3. Kasiu, piękny i refleksyjny wpis. Jak ja Ciebie rozumiem z wyborami, dyktowanymi przez serce. Też staram się tak postępować i choć czasami wychodzę na dziwadło, ale nie interesuje mnie, co myślą inni. Zawsze postępuję tak, jak serce mi podpowiada. Na Podkarpaciu byłam tylko raz i bardzo tęsknię do tego miejsca. W tym roku planowałam Roztocze, ale nie wiem, czy się uda. Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego dobrego:)

  4. Kasiu, wszystkie zdjęcia takie bliskie mi, chociaz jestem urodzoną mieszczanką:-) Jednak maki to mój ulubiony motyw, kojarzy mi sie z polami przez które przejeżdżam. Zawsze mnie zachwycają a w połączeniu z modrakami dech zapierają.

  5. Dzięki za ładny wpis – masz rację, ze kraina szczęśliwości jest wokół nas, a my nie zdajemy sobie z tego sprawy. I szukamy, szukamy… Uwielbiam Podkarpacie, Karpaty, a najbardziej jednak Tatry, ale poza sezonem. W sezonie tylko Tatry Zachodnie 🙂

  6. Dzięki za ładny wpis – masz rację, ze kraina szczęśliwości jest wokół nas, a my nie zdajemy sobie z tego sprawy. I szukamy, szukamy… Uwielbiam Podkarpacie, Karpaty, a najbardziej jednak Tatry, ale poza sezonem. W sezonie tylko Tatry Zachodnie 🙂

  7. Kasiu wpis cudny i wzruszający. Ja się bardzo cieszę, że Cię tu przywiało, że Cię znam. Cieszę, że masz swoje miejsce na ziemi. Zdjęcia piękne, porcelana cudowna. Buziaki 🙂

  8. Ważne by umieć odszukać takie swoje miejsca… Też uwielbiam Tatry, pewnie dzięki genom ta miłość do nich wciąż trwa, moja babcia była rodowitą góralką … W mojej rodzinie każdy gdzieś migruje, więc i na mnie padło 🙂
    Pozdrawiam Aldona 🙂

  9. Lubię to jak piszesz… i jak malujesz… 🙂
    Wspaniale mi się czytało i oglądało – od początku do końca. Zestaw cudo – KOCHAM sielskie-wiejskie pejzaże i klimaty w Twoim wykonaniu 🙂 zawsze jest w nich mnóstwo takiego ciepła, pozytywnej energii…
    Super fotki, zazdroszczę bardzo takich widoków! Bo u mnie blokowisko… 😉

  10. O takiej krainie mogę tylko pomarzyć niestety ale kocham moje miejsce, bo są tam ludzie których kocham, a dobrze byłoby to połączyć:):) Jestem pod wrażeniem Twoich prac. Obejrzałam dziś ich wiele i nie mogę oderwać od nich oczu wszak kocham malowanie na porcelanie, szkle i itp. Pozdrawiam:):):)

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top