Miejsce którego nie ma
Kiedy powstawała Kocikowa Dolina, myślałam, że tworzę ją dla siebie… tymczasem wciąż okazuje się, że po za mną, bywa tu sporo ludzi.
Od dawna jestem świadoma, że moje miejsce nie jest już tylko moje.
Od dawna jestem świadoma, że moje miejsce nie jest już tylko moje.
Nawet kiedy mnie akurat nie ma, to drzwi w Kocikowej Dolinie można otworzyć sobie samemu…
Klucz i tak zostawiam pod kamieniem, więc kto ma ochotę, może wpaść i się rozgościć.
Niektórzy przemykają cichutko bez słowa, inni zostawią pozdrowienie… czasem ktoś karteczkę z paroma zdaniami na stole zostawi…
Nie wiem jak Wy widzicie to miejsce.
Ja w tej chwili mam przed oczami drewniany dom z tarasem na całą jego szerokość i schodami, prowadzącymi prosto z niego, gdzieś na ogród, który nieco dalej przemienia się w łąkę…
Na tarasie huśtawka, jakiś fotel… stolik… świeca…
W mojej głowie istnieje taki zakątek. Co jakiś czas zmienia się trochę otoczenie, ale to na potrzeby okoliczności… czasem w pobliżu jest las, czasem staw z pomostem…
Wszystko można sobie wymyślić.
Wszystko można sobie wymyślić.
***
Moje myśli niepokorne i odważne
oplatają ciemną nocą mą świadomość,
gdzie początek jest pragnienia, a gdzie koniec,
gdzie skraj marzeń, zakazanych uczuć wolność…
Potajemnie narysuję wzór na radość
biorąc w dłonie przestrzeń, tą spomiędzy wierszy
i zaproszę swego gościa na swój taras
i ugoszczę po królewsku, jak należy…
A muzyką będą śwerszcze niestrudzone
płomień świecy drżąc na ścianie delikatny,
opromieni każdą myśl, jaka tu dotrze
pozostawi na dnie serca swoje ślady…
Wyjątkowi goście
Co jakiś czas w moje progi trafia ktoś specjalny.
Takie spotkania zawsze głęboko mnie poruszają i dają możliwość podjęcia się prawie niemożliwego… gdzie na koniec okazuje się, że udało się jednak sprostać.
Oni nie trafiają tu przez przypadek. Wiem to…
Z tymi specjalnymi, rozmowa na pozór zagmatwana na wstępie, daje najbardziej spektakularne efekty końcowe, oraz wiele wzruszeń pomieszanych z radością.
Dziś pokażę Wam porcelanę, na której powstało odbicie obrazu noszonego głęboko w sercu…
Pomiędzy tulipanami a starym pniem jabłoni, zapisane są emocje, małe tęsknoty, radość i wzruszenie.
Pani Kasiu.
Dziękuję za zaufanie 🙂
Intuicja to najlepszy doradca.
Z pozdrowieniami – Kasia
Jesteś niesamowitą kobietą 🙂 Uwielbiam zaglądać, czytać i ukradkiem się uśmiechać 🙂 Hi hi dziś znów mi się buźka cieszy ponieważ mam podobne marzenie do dzisiejszego Twojego obrazu Kocikowej Doliny 🙂 Marzy mi się drewniany domek z wielkim tarasem z którego schodki będą prowadziły do pięknego ogrodu zakończonego jeziorem z drewnianym pomostem gdzie będę mogła przesiadywać i kawkę popijać hi hi 🙂 Buziaczki 🙂
Kolejna rozmarzona… a myśl tworzy rzeczywistość 🙂
Pozdrawiam Kamilko, fajnie że zaglądasz 🙂
Od dziś w Kocikowej Dolinie rozsiadam się na huśtawce : ) Zestaw uroczy. Jeszcze troszku i za oknem będą tulipany.
Siadaj… a jak ci będzie zimno, to przykryj się kocem w kratę…
Poczekamy na te tulipany 🙂
Cudowne miejsce, gdzie uwielbiam się zatrzymywać i podziwiać piękne widoki. Śliczne są te Twoje dzieła Kasiu 🙂 Serdecznie pozdrawiam 🙂
Lubię Tu do Ciebie wpadać i czytać Twoje posty 🙂
Cudowny komplecik 🙂 Piękne kwiaty i ten domek uroczy!!
Chciałabym aby mój dom miał taką werandę, ale nie ma i nie da się jej zrobić 🙁
Piękny… tak po prostu piękny… 🙂 Budzi mnóstwo pozytywnych, dobrych, ciepłych emocji, przynosi kawałek wiosny, radości, takiej ciepłej przytulności 😉
Co do wstępu – odwiedzając Cię bardzo podobne obrazy pojawiają się w mojej głowie 🙂 🙂
Jak zwykle cudnie Kasiu. Wszystkie Twoje prace mają klimat i są wyjątkowe jak Ty 🙂
Piękne prace 🙂 można się rozmarzyć patrząc na nie 🙂
Dorotka <3 Dziękuję <3
a może jakiś kompromis… zamiast tarasu, jakaś altana, gdzieś…
Dzięki Aguś za odwiedziny 🙂
Obraz takiego domu bez przerwy mam z tyłu głowy… myślę, że skoro jest w mojej głowie to na planie fizycznym też może gdzieś się objawi 🙂
Liczę, że te tulipany na porcelanie zachęcą wiosnę do szybszego nadejścia 🙂
Beti… a ja kocham twoje jedzonko.
Proszę o kilka dietetycznych przepisów dla mnie <3
Buziaki
Ja się rozmarzam kiedy oglądam zdjęcia na Twoim blogu…. ech…
Jaka piękna wiosna:)
Przecudnej urody te tulipany i domeczek Kasiu. Jakoś tak bajkowo się zrobiło albo jak piękne marzenie senne:). Z przyjemnością do Ciebie wpadam od czasu do czasu żeby nasycić oczy pięknem. Buziaki!
Toż to prawdziwe dzieła sztuki. Można się rozmarzyć. Samo patrzenie powoduje, że czuję się szczęśliwsza. Takiej porcelany to ja jeszcze nie widziałam. Wspaniała, przepełniona magią, robiona sercem. Podziwiam. <3
Ojej, ale cudna, kolejna praca, tak bliska mojemu sercu:* Uwielbiam Kasiu Twoją wrażliwość, delikatność i subtelność. Masz niezwykłą wyobraźnię, a to wielki dar, tak potrzebny do pracy, którą wykonujesz:) Cieszę się, że i ja mogę zaglądać do Ciebie:*
Monia… ty zawsze z serca prosto w serce…
Dziękuję za Twoją obecność <3
Agnieszko 🙂
Dziękuję za ciepłe słowa, one tak bardzo dają powód do działania.
Pozdrawiam Cię serdecznie 🙂
Lubię kiedy zaglądasz 🙂
Cudowne tulipany kwitną tam u Ciebie, wiosne zapowiadają, ciepło i słońce na niebie:-)
Potrafisz malować i palcami i słowem 🙂 Patrząc na Twoje pejzaże i czytając Twoje słowa mam w głowie moją ulubioną autorkę Krystynę Siesicką, podobna wrażliwość na świat, podobne spojrzenie na proste sprawy i rzeczy. Fajnie, że jesteś 🙂
Cudowny komplet, z przyjemnością się na niego patrzy:)
Kasiu… teraz to się wzruszyłam. Krystyna Siesicka była też moją ulubioną autorką kiedyś… na niej się wychowałam właściwie 🙂
A ja myślałam że pisuję tu sobie ot tak, do tak zwanej szuflady…
Dziękuję że wracasz 🙂
ciśnie się na usta tylko: wow 🙂 piękne małe arcydzieła 😉
Miło mi to słyszeć 🙂
Obrazki niczym ze starego domu Prababci, który już nie istnieje. Przywołałaś piękne wspomnienia, dziękuję…