Dieta cud, tłusty czwartek i kubki na wesoło, które mi tu pasują jakoś

Jeszcze raz

Co jakiś czas podejmuję życiową decyzję, że zmieniam pewne nawyki i zostaję wysoką, długonogą blondynką.
Właśnie teraz jest ten kolejny raz.
A tak.
Kto mnie zna, to wie, że najłatwiejszy do zrealizowania jest punkt ostatni w tym przypadku.
Już jakiś czas wdrażam te zmiany, już jest coraz łatwiej… już rodzynki i orzechy wystarczają jako coś mega pysznego do kawy… aż tu nagle tłusty czwartek nastał i zewsząd napada człowieka kult pączka. 
Nie jestem jakąś ich fanką, ale kiedy ktoś jest w trakcie realizowania życiowej decyzji… no moi drodzy, litości.
Wszędzie obiecują, że tego dnia można jeść do woli, że w boczki takie pączki nie idą… to ja się pytam, w takim razie gdzie one idą? 
Takie ryzyko nie dla mnie.
Przez ten tłusty czwartek to ja sama siebie dziś z domu nie wypuściłam 🙂
I tak co jakiś czas, jak ten kot na kubku… ile wytrzymam i ile zdążę wypracować w tym czasie, zanim odpadnę… to moje, bo przecież całe życie to ja samej siebie w domu nie utrzymam 🙂
Bo włóczykij, który w duszy mieszka i tak się upomni o swoje 🙂

Na wesoło

Kubki które dziś publikuję, pasują mi tu jak ulał…  kot, to już wiecie dlaczego, bo zdążyłam wyjaśnić… 
Te minki, to reakcje na tą moją dietę cud… i nie ma tu wszystkich, gwarantuję 🙂
A leniwiec?
Bo za długo z tym wszystkim czekałam… gdybym wcześniej wpadła na ten genialny pomysł podjęcia kolejny raz decyzji, by zostać tą wspomnianą blondynką… to w tłusty czwartek delektowałabym się tym kultowym pączkiem… 

    
   A tak na poważnie… to trzeba po prostu wrócić do świadomego jedzenia, bo kiedyś to zarzuciłam, a pamiętam, jak pięknie wtedy było…
                                                              Dobranoc mili 🙂

0 thoughts on “Dieta cud, tłusty czwartek i kubki na wesoło, które mi tu pasują jakoś”

  1. Podzielam Twoje przemyślenia 🙂 Ja tez podjęłam ostatnio decyzję o próbie zmiany swojego oblicza 🙂 🙂 Mam nadzieję, że wytrwam!!!
    Wczoraj niestety skusiłam się na tego pączka, ale szaleństwa nie było 🙂
    Kubeczki super jak zwykle – a ten pierwszy FANTASTYCZNY!!!

  2. Piękne, wesołe kubeczki 🙂 O kwestiach dietowych wypowiadać się nie będę, bo za bardzo lubię jeść 😀 Hehe 🙂 Ale tak na poważnie, świadome jedzenie – ważna sprawa. I świadome nie tylko w aspekcie kalorycznym 😉 ale przede wszystkim odżywczym. Zwłaszcza w dzisiejszym, zabieganym świecie, pełnym gotowców i przetworzonego (i często bardzo dobrze smakującego) jedzenia 😉
    Pozdrawiam Cię Kasiu 🙂

  3. Leniwiec z dzikim temperamentem rozwalił mnie 😀
    Zawsze obiecuję sobie, że chociaż odrobinę zacznę dbać o zdrowie. Potem znowu myślę, że przecież nie wiem ile życia przede mną, i zaraz potem czuję, że wolę radość po zjedzeniu pączka na te ostatnie lata. A tak poważnie, nie potrafię odrzucić słodkości, wolę obiadu nie zjeść a czekoladę wsunąć. Tak więc długonogą blondynką raczej nie będę. Nawet już nie walczę. Najwyżej będę sobie okrąglutką babcią.

  4. Ja z teorii mam zawsze pięć 😉
    Kilka lat temu zrezygnowałam z mega przrtworzonych produktów na rzecz prostych i przygotowanych w większości przez siebie 🙂
    Duuuużo przypraw i warzyw 🙂 oraz duuużo dystansu do samej siebie 🙂

  5. Leniwiec wymiata Kasiu;))). Doskonale Cię rozumiem, też czasami mam takie wizje, że wrócę do starej figury i rozmiaru, ale jakoś…mi się nie chce. Ale co do świadomego jedzenia to racja, przecież chodzi o nasze zdrowie. Też nie przepadam za pączkami i nawet w tym roku zapomniałam o nich w tłusty czwartek. Buziaki!

  6. Ha ha ha ha ile to ja razy też takie postanowienie miałam ha ha 🙂 A te kociaki no rewelacja 🙂 Jak bym moją łobuzicę widziała ha ha ha ha 🙂 Serdeczności Kochana dla Ciebie przesyłam 🙂 Hi hi kurcze uwielbiam Cię czytać 🙂 Buziaki 🙂

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top