Pomiędzy błękitami…
Jak każdy twórca, uwielbiam wyzwania.
Niezwykłe zadania dają dreszcz emocji w oczekiwaniu na efekt końcowy…
Jednak zanim w swojej głowie ułożę plan działania, zobaczę zarys przyszłej pracy i zbiorę się w sobie by rozpocząć, musi upłynąć odpowiedni czas, by wszystko nabrało tak zwanej mocy urzędowej, lub bedąc bliżej prawdy… musi zacząć głośno tykać zegar, odliczając godziny zakończenia realizacji.
To już motywuje, gwarantuję Wam 🙂
Jestem w trakcie niesamowitej przygody z błękitami, lazurami i turkusami… Nie mogę Wam zdradzić co się maluje w pracowni… jeszcze nie czas.
Powiem tylko, że pierwsza część zadania zaliczona i żeby nie popaść w rutynę, trzeba mi te błękity, lazury i turkusy nieco rozmyć.
W takich chwilach dobrze jest zadziałać na zasadzie kontrastów.
Tak jak w dobrej kuchni połączenie karmelu z solonymi orzechami, jak kozi ser z miodem… pozwala na dotykanie smaków i gwarantuje ucztę dla podniebienia, tak w pracowni takie działanie pomaga nie stracić natchnienia, wciąż malować z duszą i zagwarantować ucztę dla oczu…
Tak więc mała przerwa pomiędzy błękitami i malują się nie błękitne rzeczy, które…
…pokażę w późniejszym terminie 🙂
Zebra w roli kontrastu
Ale skoro o kontrastach, miodzie z serem i karmelu z solą…
Dziś taki kontrastowy zestaw dla dwojga.
Wzór autorski…
Voila.
A tak na marginesie o tych kontrastach…. uwielbiam sałatkę z kozim serem, chrupiącym boczkiem, włoskimi orzechami i miodem, którą serwuje w Poznaniu wspaniała, klimatyczna knajpka WERANDA
Wstąpcie koniecznie…
Dobranoc mili czytelnicy 🙂
Fajny ten komplecik w zebrę 🙂
a to Ci zebrzany zestaw! 🙂 taki jak solony karmel, czyli mniam mniam 🙂
Dla dwóch zakochanych zeberek prezent doskonały:)
Bardzo ładny efekt:) Pomysł miałaś na nie przedni!
Lubię czasem… zaszaleć 😉 a kontrasty bywają solą życia
Tak właśnie pomyślałam… ciekawe czy są tu jakieś zakochane zeberki 🙂
Trzeba być kreatywnym 🙂
Pięknie Ci dziękuję 🙂
Bardzo ciekawy wzór Kasiu 🙂
Trzeba czasem spróbować czegoś innego, odpocząć od dobrze znanych klimatów… 🙂
Fajna ta zeberka, ostatnie zdjęcia w szczególności mi się podoba 🙂
Czekam z niecierpliwością na turkusy!! 😉
Co za oryginalny wzór! Bardzo mi się podoba!
pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
A ja w Werandzie zawsze zamawiam z piersia kurczaka i camembert z pysznym miodowym sosem. Ciekawa jestem wyzwania, ja też zaczynam sie przymierzać, ale jakos tak po mału. Pozdrawiam cieplutko.
Witaj Kasiu:) Jak ja lubię takie klimaty, wyraziste, mocne. Ten komplet jest uroczy. Brawo:)
I ta sałatka brzmi kusząco, muszę wypróbować:)
Jestem bardzo ciekawa tego połączenia…turkus, lazur…UWIELBIAM:)))
Jestem cierpliwa, więc poczekam:)
Ściskam:)
Ech te turkusy… spędzają mi sen z powiek. Sama na nie czekam 🙂
Moja kochana Moniczko 🙂
Życie smakuje mi na zasdadzie kontrastów…
Pozdrawiam 🙂
Danusia…
kolejnym razem skosztuję Twojej propozycji, ale idziemy razem 🙂
Uściski 🙂
Dziękuję za wizytę Agnieszko.
Zapraszam częściej, uwielbiam gości 🙂
Beti, czasem trzeba uderzyć konkretniej 😉
Bardzo romantyczne i swietne na prezent walentynkowy 🙂