Nic na siłę nie napiszę
Kiedyś założyłam sobie, że będę pisać dwa posty w tygodniu i wciąż staram się trzymać tego schematu, no bo jeśli ten mój blog ma być czytany, oglądany i odwiedzany, to jakaś konsekwencja w działaniu jest mile widziana jednak…
Wraz z nadejściem jesieni, wyciszeniem i ustabilizowaniem się pewnych moich życiowych spraw, wena pisarska też jakby zwolniła, bo nie o ilość mi tu chodzi, ale o jakość…
Niby tematów nie powinno brakować, ale zanim zechcę się tu wygłupić z czymś od siebie, to największy krytyk mnie stopuje… czyli ja sama 🙂
O pogodzie za często nie wypada, od gotowania, wychowywania i stylizacji, też wciąż, ktoś, coś, gdzieś.
I tak będąc w zgodzie z sobą, to na siłę nic a nic 🙂
Bo jak ja coś muszę, to zawsze udowodnię, że niekoniecznie 😉
I tym sposobem, nie wiadomo kiedy, post się pojawił…
Wiejskie chaty
Malowanie to chyba jedyne zajęcie, gdzie nigdy nie czuję, że muszę…
Tematem nie do wyczerpania są u mnie chaty wiejskie, sielskie klimaty w różnych odsłonach, tym razem w otoczeniu maków i z zarysem Tatr…
Dobrej nocy wszystkim cierpliwym, którzy wciąż tu zaglądają 🙂
Piękne, bardzo mi się te zielenie podobają 🙂
Jestem niezmiennie pod wrażeniem jak oddajesz klimaty w swoich pracach. Jeśli są to widoki to mogę poczuć pogodę którą tam odmalowujesz, zapachy różnych kwiatów, a jak łany zbóż czy traw to prawie że czuję wiatr we włosach 🙂 a na uszku jest lawenda? Nawet takiego skrawka nie zostawisz samemu sobie 😉
Lato u Ciebie jak widzę:)
Cudne te wiejskie klimaty 🙂 Z takiej filiżanki kawka z pewnością lepiej smakuje 🙂
Kasiu jak zawsze Twoje dzieła urocze, jesień idzie ale to też piękna pora. Dla mnie to czas ożywienia:-)
Dziękuję Kasieńko za Twoje odwiedziny… a na tym uszku tak jakoś mi ta lawenda pasowała 😉
Danuś, ta jesień pozwoliła wyhamować w pewnej sferze i nabrać rozpędu tam, gdzie będzie potrzebny. Równowaga musi być 🙂
tylko wspomnienie… 🙂
A za oknem jej coraz mniej 🙂
Jakie ładne motywy. Jesteś bardzo zdolna! Fajne zajęcie!
Zaglądam od niedawna, podziwiam coraz mocniej…
Czyli nie tylko ja mam takiego wrednego krytyka – czyli samą siebie 😉
Wstęp do tego posta jest ciekawy i fajnie napisany 😀 taki zabawny, codzienny ale oryginalny 🙂
Też chciałabym pisać coś dwa razy na tydzień ale odkąd mam mojego szkraba to okazuje się niewykonalne 😀 he he
Co do kompleciku – ach, moje ulubione motywy… Twoje maki są wspaniałe… zatęskniłam za latem…
Kasiu piękne rzeczy tworzysz.:)
Z chęcią przygarnełabym ten zestawik. Jest szansa kupienia?:)
Dziękuję…