Siedem kocich nieszczęść
Dziś miał być zupełnie inny wpis, ale czasem trzeba działać na gorąco.
Weźmiesz kota? Zobacz, ładny jest…
…to powiedziała, nie pierwszy z resztą już raz, nasza Agnieszka, trzymając kłębek sierści na rękach.
Kocik dziarskim, choć wystraszonym wzrokiem patrzył na mnie i…
…i wzięłam tych siedem kocich nieszczęść.
Maleństwo zostało znalezione na środku ruchliwej trasy, gdzie prawdopodobnie zostało wyrzucone z jadącego samochodu jak śmieć, bo po co komu maleńka kotka…
Kim trzeba być, by dopuścić się takiego czynu?
Jestem oburzona, że w dobie tak zwanej cywilizacji człowiek z tą cywilizacją ma niewiele wspólnego.
Kiedy zdarzają się takie historie, zaczynam zastanawiać się, dokąd ten świat zmierza…
Kotek zdąrzył odwiedzić weterynarza gdzie został zbadany i zaszczepiony.
Wygląda mizernie… chudzinka taka rozczochrana. Na oko 3 miesiące i niech tak zostanie.
Pięknie korzysta z kuwety, jeść też potrafi kulturalnie, choć widać że nie jadał często…
Najbardziej obawiam się czy zostanie zaakceptowana przez naszą Fionę – Lucynę, która też została przygarnięta dwa lata temu, jako siedmioletni kot, już niewygodny dla właścicieli.
Chciałam czarnego kocurka…
Wzięcie do domu kolejnego kota odkładałam ze względu na obecną kotkę. Kiedyś przeżyliśmy taką sytuację, gdzie stara kotka nie zaakceptowała nowego członka rodziny i wyprowadziła się na parter… tego samego domu oczywiście.
Wszystkie moje koty były wyjątkowe, ale z największą nostalgią będę wspominać Bazyla i Lucusia
Miał być czarny kocurek na cześć jednego z poprzednich, a jest kolorowa koteczka, jeszcze bezimienna…
Dam znać jak imię sie objawi, obiecuję.
jaka słodka kruszynka, jak ktoś mógł ją wyrzucić ;(
Sliczna, no i kolorki futerka też piękne :)Nasza też była przygarnięta z ulicy, chuda i rozczochrana 🙂
słodka…dzielna Jesteś Kasiu:)
Iza… ja koty uwielbiam bezwarunkowo i wszystie 🙂
Dzięki wielkie, tylko o tą akceptację teraz chodzi, bo tamta kotka też jest po traumatycznych przeżyciach.
Szysiu, jak ją podkarmię to dopiero będzie cudaśna 🙂
Kasiu….jesteś wielka :* u nas też dwie porzucone istotki znalazły dom i wiesz, jakie fioła mamy na ich punkcie. Kocham Cie po prostu za Twoje serce :*
Małgoś, u mnie w domu zawsze znajdzie się jakieś miejsce 🙂
Ojej… jak obejrzałam fotki to tak jakoś jej mordka mnie wzruszyła… tak jakoś czuję nawet po zdjęciach, że bidula naprawdę ma straszne doświadczenia…
Ja też nie rozumiem jak to możliwe że w dzisiejszych czasach dochodzi do takich sytuacji… jak można porzucić, wręcz wyrzucić takie stworzenia… 🙁
Kasiu masz WIELKIE serducho 🙂 wszystkiego dobrego dla Ciebie i kociaka!
Kasiu jesteś wielka 🙂 Kocia śliczna jest 🙂
Damy radę, nie ma wyjścia 🙂
Kotka jest piękna, jeszcze nabierze masy i będzie dostojną damą. Trafia mnie, kiedy ludzie wrzucają zwierzęta jak śmieci. Sami boimy się porzucenia i osamotnienia, a czynimy to niewinnym stworzeniom. Cieszę się, że istnieją na świecie ludzie, potrafiący naprawić szkody innych i dać zwierzętom kochający dom.
Serdecznie pozdrawiam i gratuluję dobrego serca =) Niech pociecha rośnie, na pewno będzie wdzięczna!
Kasiu, gdyby nie Twoje wielkie serce…ten kotek przepadłby już dawno. Został wyrzucony. Jak można! Brak mi słów na określenie takiego prymitywizmu. Człowiek jest okropny, bezduszny i jest strasznym egoistą. Ale na szczęście nie każdy. Są anioły, jesteś nim, Kasiu:) Jestem pewna, że ta śliczna kotka odwdzięczy się wielką miłością do Twojej rodziny. Zwierzę zawsze kocha, bez względu na wszystko:) ściskam:)
Kotek ma się coraz lepiej, trochę martwię się starą kotką… foch wciąż jej nie mija…
Dziękuję Kat i pozdrawiam autorkę Sztuki cichej 🙂
A dziękuję bardzo =) również pozdrawiam i dodaję blog do listy ulubionych
Cudowna kocia. My byliśmy szczęśliwymi posiadaczami 3 kotów. Niestety jeden z nich jakiś czas temu nie wrócił. Bardzo przeżyliśmy ta stratę. Pozostały nam dwa – jeden z przytuliska i kotka, która przybłąkała się do naszego domu.
Rozumiem Cię i Twoje podejście. Oby takich ludzi było więcej.
Pozdrawiam:0
Skąd ja to znam… przez nasz dom przewinęło się już mnóstwo takich kocich i psich nieszczęść, teraz mamy trzy koty i dwa psy – wszystko przygarnięte, tylko jedna suczka urodziła się u nas, ale jej mama to była taka właśnie bezdomna znajda. Mój sąsiad widział kiedyś, jak na naszą uliczkę podjechał samochód i ktoś wyrzucił pudło z pięcioma kotkami… Takim bandziorom wydaje się, że na osiedlu domków to te koty jakoś same znajdą sobie dom. A wystarczyło wysterylizować swojego kota, jak się nie potrafi po ludzku małymi zająć… ech, długo by można pisać… Masz rację – dokąd ten świat zmierza…?
Widzę że nie jastem sama… na szczęście 🙂
Jaka ona jest cudna… ostatnio też przygarnęłam takie kocie biedactwo, teraz już wyrasta na pięknego kocurka 🙂 W tej chwili mamy 4 koty 🙂
Uwielbiam koty… a ta mała jest w tym momencie jeszcze raz taka jak na zdjęciu 🙂