Błoga cisza, dmuchawce, latawce i odgrzebane kubki

Usłyszeć ciszę

Słyszeliście ją kiedyś? 
Taką prawdziwą, przyjazną, relaksującą…
Cisza ma wiele tonacji, różne kolory i zapachy. Nie lubi zgiełku, pędu i bylejakości. Potrafi się schować i czasem długo nie można jej odnaleźć.
Żeby jednak można było ją spotkać, dobrze jest wyjść jej naprzeciw… 
Ot tak po prostu…
Wyłączyć świat zewnętrzny, otworzyć szeroko okna, wygodnie usiąść i poddać się chwili.
Wspaniałe uczucie. Być obserwatorem własnych myśli, na swoich tylko warunkach, bez jakiegokolwiek przymusu, wysiłku… 
Z radością dostrzegać drobne rzeczy, na przykład cudowne kule dmuchawców w nieskoszonej przez nikogo trawie, na opuszczonej działce… 
Wracałam ze spaceru i taka mnie odnalazła dziś myśl.

Dmuchawce… 

…malowane  już dawno, ale dziś właśnie przypomniałam sobie o nich. 
Żeby nie było jednak nudno, pokażę też odgrzebane z zakamarków kwiatowe kubki, odpowiednie na obecne okoliczności przyrody.

Może nie ma się czym chwalić… ale to kawałek mojej hstorii 🙂


                                                    Dziękuję że dotarliście do tego miejsca 🙂

                                                                            Kasia

0 thoughts on “Błoga cisza, dmuchawce, latawce i odgrzebane kubki”

  1. Cisza… 🙂 hmmm, tak, taka cisza jest wspaniała – kiedy słuchamy siebie, i tak po prostu jesteśmy 🙂 tu, gdzie mieszkam trudno osiągnąć taki stan – za oknem mam mega-ruchliwą ulicę, autobusy, motory, auta non-stop, niby taka zwykła po jednym pasie w każdym kierunku, ale hałasu jest od groma i ciut ciut… dlatego doceniam każdy zakątek i każdą chwilę z ciszą.
    Twoje pracy są niesamowite! Oglądałam zdjęcia w poście i po prostu nie mogłam zdecydować, co zachwyciło mnie najbardziej… w pierwszym połączenie czerni i złota – obłędne! później zobaczyłam ten brąz z granatem i niebieskim – bardzo udane połączenie… pszczółka jest przesłodka… 🙂 a te kubeczki w różnokolorowe kwiaty – piękny letni nastrój, od razu pomyślałam o rozgrzanych słonecznych łąkach… Uważam, że jest się czym chwalić 🙂 Każda praca jest inna, widać, jak doskonalisz swój warsztat, jak nie boisz się żadnego wyzwania, podziwiam!

  2. Urocze malowidełka, ja jednak dzisiaj o tej ciszy. Kiedyś wymyśliłam dla grupy ćwiczenie i sama musiałam się z nim zmierzyć, żeby zobaczyć czy jest to możliwe. Oddałam się ciszy, zatrzymując myśli, najpierw na 10 sekund potem coraz dłużej. Zrobić je na łące wśród dmuchawców bezcenne.

  3. Justynko, to jedne z pierwszych moich ,,dzieł''nieco nieudolne, ale pozwalające dziś zobaczyć własny rozwój. Zastanawiałam się czy je umieścić, uznałam jednak, że nie ma się co wstydzić, trening czyni mstrza a tam właśnie zmierzam 🙂

  4. jak przeczytałam 'dmuchawce, latawce..' to od razu o mojej kartce dmuchawcowej pomyślałam… 🙂
    a tu kubaski takie piękne – te dmuchawcowe to jedne z moich ulubionych 🙂 a do pszczółki mam sentyment! 😀

  5. Czasami naprawdę trudno… "usłyszeć" ciszę… Prace jak zwykle zachwycające! Tworzysz tak nietuzinkowe i piękne rzeczy, że aż uśmiech na twarzy człowieka od razu się pojawia 🙂 Fakt, że to początki Twojej przygody z malowaniem potwierdza tylko jak bardzo od samego początku byłaś utalentowana – czysty talent – po prostu <3

  6. Podoba mi się to, że umieściłaś także te mniej-super prace 🙂 owszem, widać, że pewne elementy wymagałyby może jakiegoś dopracowania czy zmian, czy czegoś podobnego, ale to jest tak jak napisałaś – takie drobne "niedociągnięcia" pozwalają zobaczyć rozwój 🙂 myślę też, że każda taka praca czy błąd to krok na drodze do rozwoju, jak się zobaczy taki błąd, to się wie czego nie robić w przyszłości. Sama też to ostatnio odkrywam 🙂 tak jak napisałaś – trening czyni mistrza… jesteś na najlepszej drodze, żeby się tam dostać, i to niedługo! 🙂

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top