Rozważania na bosaka i majowe bzy malowane

Przymusowy wypoczynek

No to siedzę i naprawiam. 
Nie ma wyjścia, bo jak się stawiam, to krzyczą. 
Naprawiam to, co sobie sama zrobiłam, albo pozwoliłam sobie zrobić…
A wystarczy zamiast rozumu, posłuchać serca… ono wie co jest najlepsze, byle to wychwycić,  zanim w ten wewnętrzny dialog włączy się rozum łaskawca.
Żyjąc wbrew sobie, blokując swoje naturalne odruchy, fundujemy sobie walkę wewnętrzną, co skutkuje różnymi efektami specjalnymi 🙂

Rozwiązaniem jest pozwolić sobie na ,,Siebie ” 
Zaufać sercu, nie odkładać tego na później, spełniać marzenia własne,  nie cudze…
Dziś to taki dalszy ciąg o uważności z dodatkiem ogromnej ochoty na odkrywanie, radość bycia sobą i akceptację.

,, I kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały wszechświat sprzyja potajemnie Twojemu pragnieniu”

                                                                                                           Paulo Coelho – Alchemik

Na bosaka…

…siedząc jak zawsze w narożniku mojej malinowej kanapy, zastanawiam się jak ocieplić tą majową noc. Zimne stopy nie pomagają…
Za oknem powinny już kwitnąć bzy, ale aura nie sprzyja.
To dlatego wrzucam te bukiety… może zawstydzi się ta pogoda i przestanie strzelać fochy 🙂

 
                                 Chociaż trochę tego wiosennego fioletu… szkoda że nie pachnie…

                                                           Z pozdrowieniami – Kasia
                                            

0 thoughts on “Rozważania na bosaka i majowe bzy malowane”

  1. Kasiu, jak zawsze mnie zawstydzasz swoimi pracami. Bzy prześliczne i u mnie już poskutkowały. Kwitną, co prawda nie za oknem bo remontują mi kamienice i wszystko poniszczyli ale wczoraj idąc z dworca zobaczyłam. W kolorach ciemnego bordo, który uwielbiam. Cieszę się na nasze spotkanie 🙂

  2. U mnie bzy jeszcze maleńkie, oby zakwitły jak najszybciej 🙂 Filiżanka cudna, a obraz zawieszony w pokoju na pewno wniesie optymizm i energię 🙂

  3. Urocze te bzy… 🙂 lubię takie kolorki, są takie magiczne, nastrojowe. Te malutkie bezki na talerzyku to po prostu cudeńka!
    Widziałam, że u mnie na osiedlu bzy mają już piękne dorodne pąki, wkrótce powinny zakwitnąć, nie mogę doczekać się tego zapachu… 🙂
    Też odkrywam, że naturalne odruchy i to, co serce podpowiada jest najlepsze. Najtrudniej jest zacząć słuchać, bo chyba najczęściej nasze otoczenie, wychowanie itp. uczą nas czego innego…

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top