Luksusowo czy sielsko i z przytupem ?
Taka świeżutka historia, więc na gorąco, dopóki wrażenia wciąż żywe… a to co chcę napisać, by miało swój sens i może sporowokowało do dyskusji.
Chyba się nie pomylę pisząc, że nie ma takiej osoby, która by choć raz nie brała udziału w przyjęciu weselnym.
Sama nie zliczę wszystkich, na które miałam zaszczyt być zaproszona, w których wzięłam udział i wspominam do teraz z różnych powodów, bo… było wyjątkowe, bo najlepsze, bo radosne, bo było po prostu zaj….te 😉 a to już przecież tłumaczy wszystko.
No właśnie.
Gdzie tkwi tajemnica ?
Każda dziewczyna marzy o wyjątkowej oprawie tego najważniejszego przecież dnia w swoim życiu. Ile dziewczyn, tyle pomysłów… no i jeszcze ambicje rodziców, lub ich możliwości.
Do tego dochodzi moda na różne gadżety, pierwszy taniec rodem z youtube’a, stylizacje itd.
Bo jeśli są pieniądze, to zorganizowanie tekiej imprezy, to już pikuś…
Wybór miejsca i lecimy… standardami wg. schematów… wszystko według ustalonego planu imprezy. Luksusowo, zero improwizacji…
I teraz pytanie.
Czy o to w tym wszystkim chodzi?
Najważniejsze jest samo ślubowanie i tutaj nie ma znaczenia, czy to kościół, urząd czy łąka…
Liczą się tylko Oni i Ich wiara w to, co sobie przysięgają.
W maleńkim kościółku…
…wśród zielonych lasów ziemi łódzkiej, pomiędzy miastem włókniarek a miastem węgla brunatnego, taka właśnie przysięgę sobie złożyli…
Ona, o cudnych niebieskich oczach, wrażliwa, bo od najmłodszych lat doświadczona przez los, a mimo wszystko zawsze uśmiechnięta.
On, odważny i silny… cierpliwy, z sercem na dłoni.
Oboje z nadzieją patrzący w przyszłość.
A później już nic nie było według schematów 🙂
To było prawdziwe sielskie wesele, ze wszystkimi jego dobrodziejstwami i panującymi regionalnymi zwyczajami.
Bez zbędnego blichtru, za to ze stołami uginającymi się od wspaniałego, wiejskiego jadła, z beczułkami księżycówki i cytrynówki wyrobu matki chrzestnej, z fantastycznym zespołem, ktory bawił gości tak, że łzy ze śmiechu nie przestawały płynąć, oraz gośćmi z Ameryki, którzy przy okazji odwiedzili to wesele 😉
I ja tam byłam, świetnie się bawiłam a co widziałam tutaj w skrócie opisałam 🙂
Patent na oryginalną pamiątkę z okazji ślubu
Pisząc o ślubach i weselach, mam okazję opublikować kilka moich propozycji na upamiętnienie takiego wydarzenia. Porcelana zostanie na długo, a malowana butelka z winem to alternatywa zamiast kwiatów…
Tak to było w poprzednich sezonach 🙂
Dzięki że dotarliście do końca 😉
Dotarłam do końca i to z przyjemnością, spadasz mi z nieba bo ja też idę na przyjęcie. Ręcznie nie pomaluję ale może "zdequpaguje" 🙂 bo teraz zamiast kwiatów chcą wina. Twoje buteleczki są bezkonkurencyjne. Pozdrawiam.
Jestem pewna, że świetnie Ci wyjdzie i mam nadzieję, że wszystkim nam ją tutaj pokażesz 🙂
Butle wymiatają, boskie 🙂 Ale porcelana też cudowna . nie wiedziałabym co wybrać 🙂
Ja też byłem na tym weselu! Wszystko potwierdzam! 🙂
Teraz mam pewność, że nic mi się nie przyśniło 🙂 Jest świadek zdarzeń 🙂
To samo mogę powiedzieć o Tobie, cholernie dobry blog… 🙂
Świetne są twoje ślubne pomysły! 🙂 jako prezenty, jako inspiracje dla innych… moje serce zdobył ten najbardziej minimalistyczny komplet z czarnymi serduszkami. Absolutnie rewelacyjny w swojej prostocie 🙂
Szczerze mówiąc, ja wesela bym nie chciała… przeraża mnie ilość pieniędzy, którą trzeba wpompować w ten tylko jeden dzień w życiu. Wolę inwestować w inne rzeczy (np. w mieszkanie) i dbać, żeby każdy dzień był wyjątkowy, a nie tylko jeden jedyny 😉
Cudowne prezenty, wyjątkowe !!! Śliczne wzory!!!
Czarujesz- słowem i pędzlem. Zaadoptujesz mnie?
Jestem zauroczona pracami. Pięknie tworzysz to za mało powiedziane.,Ty czarujesz!!
Świetnie napisany artykuł. Mam nadzieję, że będzie ich więcej.