A gdyby tak… i gołębie na filiżankach

…rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady ?

Raz na jakiś czas taki pomysł wpada do głowy chyba każdemu i nie mam tu na myśli tych prawdziwych Bieszczad, bo ja, znając życie prysnęła bym nad morze…
A może później w góry ? Wszędzie bym prysnęła.  
Takie pomysły objawiają się najczęściej wtedy, gdy dusza rogata (czytaj krnąbrna, nie do poskromienia) pragnie rozwinąć skrzydła i wzbić się w przestworza.
A z tyłu głowy wciąż brzmią słowa… no zrób coś z tym nareszcie… 
Więc dziś kolejny krok w zrobieniu ,,czegoś” 
Tutaj mam na myśli kontakt z  Agencją Pana Grzegorza w sprawie różnych, ważnych, istotnych dla mnie rzeczy.
Może jak przeczytam to, co napisałam, moja wyobraźnia podsunie mi kolejny plan działania 🙂

Gołębie

Pisząc o rozwijaniu skrzydeł, z którymi tak naprawdę każdy z nas się rodzi, (kwestia wiary, że jak trzeba, zadziałają) wspomnę zestaw filiżanek malowany dla Darka, który jest pasjonatem tych wspaniałych ptaków…

0 thoughts on “A gdyby tak… i gołębie na filiżankach”

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top